Łódzki zespół Tune podbił serca bocheńskiej publiczności. Swoim programem z debiutanckiego albumu „Lucid Moments” dał dowód tego, że tzw. art rock potrafi być porywający nawet dla publiczności nie sięgającej po niego na co dzień.
W trakcie koncertu było widać, że pięciu muzyków zespołu doskonale rozumie się na scenie, a wspólne granie to dla nich frajda. Debiutancki album trwa 52 minuty. To niezbyt wiele, by wypełnić półtoragodzinny występ. Artyści nie uciekali się jednak do coverów. Część utworów w wersji na żywo zostało jednak rozbudowana zwłaszcza o improwizacje znakomitego gitarzysty Adama Hajzera (wspólnie z basistą Leszkiem Swobodą jest on głównym kompozytorem grupy).
Warto dodać, że artyści tego dnia mieli grać w Tarnowie. Koncert jednak się „posypał” i trafili do Bochni. Grono stałych bywalców Chilli Club przyjęło Tune bardzo ciepło. W trakcie bisu, na który wykonali utwór Repose publiczność spontanicznie zaczęła klaskać. Jesteście pierwszymi ludźmi, którzy klaskali przy tym numerze. Bochnia zostaje w naszej głowie – powiedział wokalista Jakub Krupski.
Gdy publiczność wywołała zespół na drugi bis, Janusz Kowalski na klawiszach zaczął grać trzy akordy i w oparciu o nie reszta zespołu wykonała kilkuminutowe jam session.
Jeśli ktoś miałby ochotę na powtórkę, dzisiaj Tune gra w Krakowie w klubie Antycafe przy ul. Sławkowskiej 12. Bilety w cenie 10 zł.