Wiele było emocji na spotkaniu z politykami Solidarnej Polski w Kinie Regis w Bochni. I choć zabrakło zapowiadanych wcześniej Zbigniewa Ziobro i Jacka Kurskiego, Tadeusz Cymański był wystarczającym pretekstem do pytań z sali, których nie zabrakło.
W spotkaniu wzięli udział również senator Maciej Klima, poseł Jan Ziobro (obaj z naszego okręgu) oraz radna sejmiku województwa małopolskiego Lucyna Malec. Zdecydowanie najlepszym mówcą okazał się Tadeusz Cymański, na co dzień europoseł. Jan Ziobro i Lucyna Malec nie zabrali głosu w trakcie spotkania.
Lider Solidarnej Polski poruszył sprawę wieku emerytalnego, twierdząc że jego podwyższenie do 67. roku życia nie jest reformą. Jego zdaniem ludzie powinni mieć wybór, czy chcą pracować krócej i mieć niższą emeryturę, czy też dłużej i mieć wyższe świadczenie.
Zastanawiał się również, co zrobić, aby kobiety zechciały rodzić więcej dzieci. Sugerował, by zwiększyć zasiłek rodzinny. Opowiadał się też za wprowadzeniem podatku bankowego w wysokości 0,25% od aktywów. Wspomniał też o możliwych ułatwieniach dla przedsiębiorców: 3 miesiące bez płacenia podatków oraz składek ubezpieczeniowych.
Nie zabrakło odniesień do rozłamu w PiS. Z sali padały zarzuty, że prawica zamiast się konsolidować, dzieli się, zmniejszając sobie szansę na wygraną w wyborach. Tadeusz Cymański przytaczał argumenty, które przeważyły, że został wydalony z partii Jarosława Kaczyńskiego. Po przegranych wyborach w 2011 r. domagał się wyciągnięcia wniosków z tej porażki. Siłą PiS-u, ale i słabością jest Kaczyński – mówił.
Krytykował też obecność Zyty Gilowskiej w rządzie Jarosława Kaczyńskiego. Zyta Gilowska nie jest liberałem, ona jest superliberałem – mówił. Zdaniem lidera SP obniżenie podatków przez rzad PiS było gestem w stronę ludzi najzamożniejszych, którzy najwięcej na tej decyzji skorzystali. Reformę tę nazwał wprowadzeniem de facto podatku liniowego. Obniżenie podatków, tylko jak i komu. Diabeł tkwi w szczegółach.
Senator Maciej Klima zwracał uwagę na pakiet ustaw zdrowotnych, przygotowanych przez Ewę Kopacz, które obecnie wchodzą w życie. Nazywał je bublami prawnymi i przytaczał poprawki opozycji, składane w senacie, które jednak przepadały na etapie głosowania.
Z sali padła sugestia, by zmienić przywódcę w PiS-ie i zjednoczyć się na nowo na prawicy. Tadeusz Cymański, dystansując się od tego pomysłu, odpowiedział, że w 2005 r. do sejmu dostały się zarówno PiS, jak i jeszcze bardziej skrajne LPR. To taka strategia – mówił, dając do zrozumienia, że po wygranych wyborach przez PiS lub którąś z partii, która jest odpryskiem tejże, może powstać koalicja.