55-latka z Bochni twierdziła, że ktoś ją obezwładnił i okradł. Wyceniła straty na ponad 2,5 tys. zł. Okazało się, że wszystko było fikcją. Teraz kobieta odpowie za składanie fałszywych zeznań.
55-letnia mieszkanka Bochni zgłosiła się do Komendy Powiatowej Policji w Bochni 10 marca przed południem. Powiadomiła policjantów, że minionej nocy, tuż przed północą nieznany sprawca w Bochni na ul. Niecałej przy użyciu siły doprowadził ją do stanu bezbronności po czym skradł jej torebkę z zawartością w postaci telefonu komórkowego, dowodu osobistego a także kurtkę i pieniądze. Poszkodowana oszacowała straty na kwotę 2540 złotych – relacjonuje Leszek Machaj, oficer prasowy bocheńskiej policji.
Funkcjonariuszowi, który przyjmował zgłoszenie, doświadczenie podpowiadało, że cała ta opowieść może być fikcją. Dalsze czynności operacyjne i dochodzeniowo-śledcze potwierdziły przypuszczenia policjanta i doprowadziły do zatrzymania zgłaszającej w areszcie w celu zebrania już materiału dowodowego, ponieważ złożenie powiadomienie organów ścigania o niepopełnionym przestępstwie oraz składanie fałszywych zeznań jest przestępstwem zagrożonym karą pozbawienia wolności do lat 3. Zebrane dowody w sprawie przyczyniły się do tego, że kobieta przyznała się do złożenia fałszywego zawiadomienia.