Chociaż w tym roku nie było rekordu, najwyższa palma znów należała do Zbigniewa Urbańskiego. Wielokrotny rekordzista nie krył, że w ostatnim roku 9 miesięcy spędził w szpitalu i odczytuje za znak Opatrzności, że mógł po raz kolejny wykonać wielkanocne drzewko.
Przeszedłem dwie trudne operacje. W ubiegłym roku 11 czerwca miałem przeszczep wątroby, 9 stycznia miałem reoperację. Spędziłem praktycznie 9 miesięcy w szpitalach. Pan Bóg dał trochę zdrowia, że udało mi się zrobić tę palmę jeszcze w tym roku i myślę, że jak będzie dobrze, będę dalej kontynuował tę pasję – mówi zwycięzca 54. Konkursu Lipnickich Palm.
Zbigniew Urbański nie zamierza w najbliższym czasie bić kolejnych rekordów. Dodaje jednak, że marzy o wykonaniu palmy, która przewyższyłaby wieżę kościoła św. Andrzeja. Wieża ma 39 m 40 cm. Jak postawię palmę 40-metrową, rekord będzie pobity – mówi.
Do tegorocznego konkursu zgłoszono 166 palm. 9 z nich zakwalifikowano do kategorii wysokich (powyżej 12 m), 23 do średnich (5-12 m), a 84 do palm małych.
Tradycję wysokich palm kultywuje również sąsiedni Rajbrot. W tym roku wykonano tam kilkadziesiąt palm, a najwyższa miała …38,5 m. Najdłuższe palmy robi od kilkunastu lat ta sama rodzina Wrzyszczów z Rajbrotu. Oczywiście nie mówimy tutaj o jakiejś rywalizacji z Lipnicą. To jest zupełnie inny konkurs, to jest tylko kultywowanie tradycji – mówi Józef Radzięta, przewodniczący rady gminy Lipnica Murowana, mieszkający w Rajbrocie.