Poszkodowani przy budowie autostrady A4 podwykonawcy znów wyszli na drogę. Blokowali drogę krajową nr 4 w Łapczycy. Protest trwał ponad 2 godziny.
Blokada rozpoczęła się przed godz. 14. Protest wyglądał tak, jak 25 maja w Moszczenicy. Demonstranci przez 5 minut chodzili po przejściu dla pieszych, po czym na 10 minut przerywali protest, aby policja mogła rozładować korek. Ludzie byli bardzo zdeterminowani.
Poldim zalega mi 60 tys. zł. Zapłaciłem od tych pieniędzy wszystko: paliwo, podatki, ZUS, VAT, wszystko w terminie i teraz ciężko związać koniec z końcem – mówi Dariusz Hanusiak.
Są mi winni 200 tys. zł, moja firma woziła kamień. Jak się pytałam, czy mogłabym kamień wziąć z powrotem, usłyszałam że nie, bo prawdopodobnie kamień jest wbudowany. Ja za niego zapłaciłam i na autostradzie jest mój kamień, dla mnie to jest bez sensu – mówi Agata Pietrzyk.
Czekam na ponad 200 tys. zł od listopada. Nie wiem, chyba państwo pozwala na to, żeby w obiegu znajdowały się takie wirtualne pieniądze. Wszystko jest opłacone, państwo ma od nas pieniądze za wykonane usługi, a my nie mamy i niedługo będziemy bankrutami. Zatrudniam 4 osoby, które chyba niedługo będą musiały pożegnać się z pracą, a sam może pójdę na bezrobocie, albo będę sprzedawał złom – mówi Leszek Kapała.
Kierowcy, którzy musieli stać w korkach na ogół solidaryzowali się z protestującymi. Robili to za pomocą sygnałów dźwiękowych.
W najbliższych tygodniach mają się odbywać kolejne protesty poszkodowanych przy budowie autostrady. Będą to protesty na kołach, będziemy wyjeżdżać na drogę po 150 ciężarówek i będziemy jechać wężykiem, przepisowo – mówi jeden z przedsiębiorców.
Poldim zalega prawie 50 firmom blisko 10 milionów złotych. Przedsiębiorcy zwrócili się ze swoją sprawą do wszystkich klubów parlamentarnych. Chodzi im o to, by posłowie czuwali nad przygotowywaniem zapowiadanej przez ministra Sławomira Nowaka ustawy (miałaby ona zapewnić poszkodowanym wypłatę należności).