Burmistrz Stefan Kolawiński dostał od rady miejskiej absolutorium za wykonanie budżetu w 2011 roku. Głosowanie nie było jednogłośne. Polityki obecnego gospodarza Bochni nie poparł klub PiS, wstrzymując się od głosu.
Klub Prawa i Sprawiedliwości wstrzymał się od głosu. Radny Bogdan Kosturkiewicz zwraca uwagę na dochody, które – jego zdaniem – można było zrealizować w większym zakresie. Zwraca też uwagę na inne sprawy.
Były wykonywane inwestycje bez przetargu, kwota 3,5 mln zł to nie jest kwota niewielka. Można było bardziej gospodarnie wydawać środki finansowe. Zaniedbano też pewne działania, o których była mowa w kampanii wyborczej. Mówimy o drugim etapie trasy północno-zachodniej, o braku postępu w zakresie budowy łącznika, mówimy też o niezrealizowaniu pewnych działań, na które mieliśmy środki z programu Innowacyjna Gospodarka dotyczące Strefy Aktywności Gospodarczej na wykonanie kosztorysów, było to ponad 1 mln zł. Kolejna rzecz: Rynek, również nie zostały wykorzystane prawie 2 mln zł z MRPO na renowację Rynku bocheńskiego. Jeśli ktoś nie chciał wykonać całości tego projektu, bo ma inną wizję, można to było zrobić w części, tzn. pierzeję wschodnią i północną. Jeżeli chodzi o sprawę przepływów dochodów, również nie było to realizowane, jak należy. Przez to po stronie dochodów było znacznie mniej środków, wydano tylko 9 mln zł na wydatki majątkowe – mówi radny opozycji.
W trakcie swojego przemówienia Bogdan Kosturkiewicz zwrócił uwagę na to, że jego klub nie jest zwolennikiem ewentualnego referendum w sprawie odwołania burmistrza. Na pytanie, co miał na myśli mówiąc te słowa, były burmistrz odpowiedział: Wiadomo, że są pewne środowiska, które chciałyby referendum. Uważam, że skoro mieszkańcy wybrali burmistrza na 4 lata, to przez 4 lata powinien być on burmistrzem.
Z kolei radny Adam Korta (PO) zwrócił uwagę, że w 2011 r. miasto wykazało się słabą zdolnością w zakresie wydawania pieniędzy. Część inwestycji przeniesiono na rok obecny. Lider klubu radnych Platformy Obywatelskiej wystawił burmistrzowi ocenę dobrą „z dość dużym minusem”.
Też mamy niedosyt – mówił radny Kazimierz Ścisło z klubu Bochniacy Dla Bochni, z którego wywodzi się burmistrz Stefan Kolawiński. Można byłoby więcej zrobić, tylko trzeba by mieć na to pieniądze. Były różne uwarunkowania odnośnie przetargów, firmy chciały bardzo duże kwoty, burmistrz przełożył część tych robót na ten rok i uratował spore pieniądze. Przykładem jest ul. Trudna: był przetarg za bodaj 680 tys. zł, a w tym roku firma wzięła to za 400 tys. zł. Więc chyba warto było poczekać i się pomęczyć – mówi przewodniczący rady miejskiej.
Można się cieszyć z osiągniętego wyniku. Zastrzeżenia (bez względu na to, że zostały wygłoszone przez pana Kosturkiewicza, choć do znacznej części odnoszę się krytycznie) zostaną na pewno przemyślane. Tak samo wystąpienie pana radnego Korty zostanie przemyślane, żeby poprawić pewne rzeczy, jeżeli są do poprawy. Absolutorium w pewien sposób daje umocowanie do dalszego działania – mówi burmistrz i dodaje, że liczy na dobrą współpracę ze strony wszystkich radnych.
Stefan Kolawiński – zapytany o sprawę wspomnianego przez radnego opozycji referendum – mówi: Trudno się odnosić do czegoś, czego nie ma. Pan Kosturkiewicz najpierw mówił, że daje mi sto dni, że nie będzie mnie krytykował, z różnym skutkiem to się odbywało. Teraz tak prawdę mówiąc nie wiem, o czym mówi, więc trudno mi odnosić się do tego – mówi burmistrz.
Za udzieleniem absolutorium burmistrzowi Bochni głosowało 13 osób, 5 wstrzymało się od głosu.