Domowa awantura zakończyła się podpaleniem stodoły. Do zdarzenia doszło w Nowym Wiśniczu. Według ustaleń policji, 72-letni mężczyzna odgrażał się żonie i córce, że spali cały dobytek. Tak też uczynił.
Do zdarzenia doszło 22 sierpnia około godz. 15.30 w Nowym Wiśniczu przy ul. Matejki miał miejsce pożar budynku gospodarczego. W drewnianej stodole znajdowały się m.in. betoniarka, kosiarka spalinowa, rowery, betoniarka, agregat prądotwórczy oraz zboże.
Ogień całkowicie strawił stodołę wraz ze wszystkim, co się w niej znajdowało, a także przeniósł się na dach pobliskiego domu oraz ganek, powodując jego nadpalenie. Policjanci ustalili, że przed pożarem doszło do awantury domowej w efekcie której właścicielka zabudowań uciekła z domu wraz z córką. Na podwórzu pozostał mocno pijany mąż odgrażający się, że spali cały dobytek. Po chwili kobieta zobaczyła męża stojącego przed palącą się stodołą. Wezwani na miejsce przez nią strażacy uratowali dom przed spaleniem – relacjonuje Leszek Machaj, rzecznik prasowy bocheńskiej policji.
Policjanci zatrzymali 72-letniego mężczyznę u którego podczas badania stwierdzono 2,6 promila alkoholu. Kiedy mężczyzna wytrzeźwieje, policjanci będą mogli go przesłuchać i ustalą okoliczności zdarzenia. Prawdopodobnie będzie mu grozić kara pozbawienia wolności od roku do lat 10.