Psy w Bochni powinny mieć obowiązkowo wszczepiane elektroniczne chipy – uważa Maciej Fischer. Jego zdaniem rozwiązałoby to wiele problemów, np. w razie pogryzienia lub wypadku, gdy trudno ustalić właściciela zwierzęcia.
Maciej Fischer twierdzi, że inwestycja jest opłacalna i nie obciąży zbytnio mieszkańców. Jest to koszt, które inne gminy ustaliły na poziomie 15-10 zł, pokrywa to właściciel psa. Natomiast miasto wykłada pieniądze na czytnik, żeby zawsze można było ustalić, czyj jest dany pies.
Radny zwraca uwagę, że obecnie miasto musi płacić weterynarzom za przetrzymywanie bezpańskich psów. To nie są małe pieniądze. Po drugie rozwiąże to problemy, gdy jest pogryzienie lub potrącenie i uszkodzenie samochodu – dodaje.
Burmistrz Stefan Kolawiński uważa pomysł radnego za interesujący. Ma jednak pewne zastrzeżenie. Prostsze rozwiązanie, wymagające mniejszych nakładów, to po prostu tabliczki z adresem czy numerem telefonu na obroży psa i też temat jest do załatwienia – mówi burmistrz.
Dodajmy, że w świetle obowiązującego prawa właściciel psa, biegającego po mieście bez smyczy i kagańca, może być ukarany przez straż miejską. Mandat wynosi nawet 500 zł.