Łącznik autostradowy w Bochni można byłoby wybudować etapami – uważa Bogdan Kosturkiewicz. Jego zdaniem to lepsze rozwiązanie niż bezczynne czekanie na pojawienie się pieniędzy z zewnątrz.
Jak wiadomo, autostrada ma być uruchomiona jeszcze w tym roku. Póki co samochody z niej będą wjeżdżać w drogi powiatowe. Te zaś niedługo wytrzymają nacisk kilkudziesięciotonowych tirów, które będą wjeżdżać np. do Stalproduktu. Dlatego radny Bogdan Kosturkiewicz uważa, że trzeba zacząć działać zanim pojawią się fundusze unijne.
Pierwszy etap obejmowałby budowę skomunikowania pomiędzy już budowanym zjazdem z autostrady a ul. Krzeczowską, a drugi etap obejmowałby skomunikowanie ul. Krzeczowskiej z drogą krajową nr 4. Ten pierwszy etap, który – jak uważam – ewentualnie bylibyśmy w stanie zrealizować z powiatem, byłby zdecydowanie mniej kosztowny niż cały projekt. Myślę, że byłoby to nie więcej niż 7-8 procent wartości całości inwestycji – mówi radny.
W ramach pierwszej części łącznika mają powstać dwa ronda. Trzecie rondo jest zaplanowane przy wjeździe łącznika w drogę krajową nr 4. Pierwsze skomunikuje łącznik autostrady z projektowanym zjazdem w kierunku drogi nr 965, czyli Zielona-Limanowa. Drugie rondo byłoby na ul. Krzeczowskiej – mówi radny.
Burmistrz Stefan Kolawiński przyznaje, że pomysł budowy drogi etapami nie jest mu obcy. Etapowanie, jak najbardziej. Tylko pierwszą rzeczą jest uzyskanie decyzji środowiskowej, kolejne kroki nastąpią. Będziemy dążyć wszelkimi siłami do tego, żeby na moment pojawienia się pieniędzy, a one prędzej czy później się pojawią, być gotowym w tym zakresie, że mamy przygotowaną dokumentację – mówi.
Według szacunków burmistrza, decyzja środowiskowa powinna zostać uzyskana najpóźniej w drugim kwartale 2013 r. Stefan Kolawiński dodaje, że opóźnienie w uzyskaniu decyzji środowiskowej wynika z tego, że pierwotnie planowano poprowadzenie łącznika pod torami kolejowymi. Istnienie szlaku komunikacyjnego nad torami jest zupełnie strategicznym interesem miasta Bochni. Trudno sobie wyobrazić, żebyśmy budowali kolejny przejazd, który na wypadek powodzi na przykład mógłby być zatopiony i żadne zabezpieczenia, żadne najbardziej wydajne pompy tego by nie wyeliminowały. I można sobie wyobrazić funkcjonowanie pogotowia ratunkowego, straży pożarnej w takich okolicznościach – dodaje burmistrz.
Według obecnych szacunków, koszt budowy całego łącznika autostradowego w Bochni wyniósłby nawet 100 mln zł.