Właściciele firm mają mieć łatwiejsze życie. Bocheński Związek Pracodawców wystąpił do burmistrza i starosty o skrócenie procedur w ubieganiu się o pozwolenie na budowę i tzw. wuzetkę.
Dzięki temu inwestowanie w Bochni i powiecie bocheńskim ma być prostsze. Oznacza to ogromne przyspieszenie, bo według obecnych przepisów urząd ma miesiąc na wydanie decyzji. Jeśli zaś z jakichś względów nie jest to możliwe, urząd wyznacza kolejny termin.
Do tej pory zdarzało się, że inwestor czekał niekiedy dwa lata na wydanie pozwolenia na budowę, bo co rusz okazywało się na końcu upływającego terminu, że trzeba przygotować jakąś dodatkową dokumentację, coś trzeba poprawić. Teraz starosta i burmistrz zobowiązali się do tego, że w ciągu pierwszych siedmiu dni po złożeniu dokumentacji zostaną wypunktowane wszystkie ewentualne braki, które trzeba poprawić bądź uzupełnić – mówi Edward Sitko, prezes Bocheńskiego Związku Pracodawców.
Jak się okazuje, tzw. biurokracja niejednemu spędza sen z powiek. Jeden z właścicieli lokalnych firm przez ponad półtora roku czekał na prawomocne decyzje i z tego powodu stracił część dofinansowania na wybudowanie magazynu. Procedury pozwolenia na budowę się przedłużyły, do tego doszedł protest sąsiada, i zamiast zrealizować budowę w ciągu roku, zmagałem się z tym ponad 2 lata – mówi pragnący zachować anonimowość przedsiębiorca.
Anna Kocot-Maciuszek z urzędu miasta Bochni podkreśla, że inicjatywa Bocheńskiego Związku Pracodawców nie stanowi rewolucji w magistracie. Staramy się jak najbardziej skracać te procedury, zdajemy sobie sprawę, że one są bardzo długie. Tam, gdzie potrzebna jest decyzja o warunkach zabudowy, a później pozwolenie na budowę, trwa to czasem półtora roku i dużej i to zarówno gdy chodzi o mieszkańców chcących zbudować dom, jak i o przedsiębiorców, którzy mają bardziej ambitne plany – mówi.
Urzędniczka magistratu dodaje, że już teraz petenci są proszeni o pozostawienie numeru telefonu, aby w razie niepełnej dokumentacji można było nawiązać z nimi łatwy kontakt. Oczywiście czasem jest taki natłok dokumentów, że termin się wydłuża i nie jest to tydzień, tylko te ustawowe 30 dni, ale staramy się, by było to jak najszybciej.