Obecnie pięć szkół podstawowych w Bochni obsługuje tylko jeden psycholog. Zdaniem pedagogów to niewłaściwa sytuacja, zwłaszcza w obliczu współczesnego kryzysu rodziny.
Duża część październikowej sesji rady miejskiej była poświęcona oświacie. Powstał wówczas pomysł (z inicjatywy Wojciecha Cholewy) opracowania strategii rozwoju tejże do 2020 roku.
Jak się okazuje, problemem szkół w Bochni są nie tylko pieniądze i ciągle czekające na remont budynki. Problemem są ciężkie tornistry, ciągłe zmiany podręczników. Mogłyby być szafki w szkołach – mówią rodzice.
Teresa Zaniewska, pedagog w szkole podstawowej nr 2 w Bochni, zwraca uwagę że uczniowie przynoszą do szkoły problemy, z jakimi zmagają się ich rodziny. Są problemy z funkcjonowaniem społecznym, nawiązywaniem kontaktów, specyficzne problemy w nauce, dzieci mają problemy z koncentracją, ze sprawnością ruchową. Dziecko to obraz rodziny, a powszechnie wiadomo, że rodzina przeżywa kryzys. Dziecko przynosi nam wszystkie problemy. Często też rodzice zrzucają ciężar odpowiedzialności, edukacji i opieki na szkołę. Mamy świetlicę czynną do godz. 16.30, proszę mi wierzyć że świetlica jest pełna do tej godziny, ponieważ rodzice pracują. Poza tym rodzice nie zawsze mają czas, kompetencje, wiedzę, chęci żeby się zająć swoimi dziećmi – mówi Teresa Zaniewska.
Obecnie w Bochni pięć szkół podstawowych obsługuje tylko jeden psycholog. Zbigniew Solak, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 2 w Bochni uważa, że to sytuacja zdecydowanie niewłaściwa. W chwili obecnej jeden psycholog obsługuje pięć szkół, a więc w każdym dniu tygodnia jest w innej szkole i tak naprawdę nigdy kompleksowo żadnego problemu nie rozwiąże. A nie wynika to z jego niechęci tylko z tego, że jego czas pracy jest tak zorganizowany – mówi Zbigniew Solak.
Czasami to nie rodzina wychowuje dzieci tylko ulica. Musimy się borykać z tym problemem. Dotyczy on coraz szerszego kręgu, mamy coraz więcej takich dzieci. Problem pojawia się już w szkole podstawowej, a później tylko się nawarstwia, rośnie i dlatego mamy do czynienia z różnego rodzaju przypadkami przemocy i innymi negatywnymi zachowaniami. Nie może być tak, że dziecko od rana do wieczora jest wychowywane przez instytucje, a jedynym zadaniem domu rodzinnego jest zapewnienie noclegu – dodaje dyrektor.
Być może niebawem uda się rozwiązać wiele obecnych bolączek, na jakie napotykają szkolni wychowawcy. Radni z Bochni zdecydowali o powołaniu komisji, która opracuje strategię rozwoju miejskiej oświaty na lata 2014-2020. Grupa urzędników, która zajmuje się oświatą, pani skarbnik, pan burmistrz, radni z komisji oświaty, ja również chętnie bym się w to włączył stworzy taki zespół do opracowania strategii oświaty na terenie miasta i wszystkich zagrożeń, które na terenie miasta są. Chodzi o to, żeby sytuację przeanalizować i opracować długofalową strategię rozwoju oświaty oraz uniknięcia tych wszystkich zagrożeń, jakie mogą powstać w ciągu tych 6 lat – mówi Kazimierz Ścisło, przewodniczący rady miejskiej w Bochni.
Strategia rozwoju bocheńskiej oświaty ma objąć lata 2014-2020. Chodzi o podjęcie takich kroków, które spowodują w dalszej perspektywie, że miejskie szkoły nie zaczną świecić pustkami oraz nie będą generować wysokich kosztów przy coraz niższej demografii.