W przyszłym roku Bochnia ma mieć kompletny system monitoringu. To decyzja burmistrza, ujęta w projekcie budżetu. Zrodziła ona jednak dyskusję i wiele wskazuje na to, że radni przeznaczą część kwoty na inne cele.
O sprawie monitoringu mówiło się wiele przy okazji sprawy bezpieczeństwa na os. Jana. O tym, że monitoring w Bochni musi powstać jest przekonanych wielu mieszkańców, m.in. pani Bogumiła. Wracają późną porą z barów, rozbijają szyby, co miało ostatnio miejsce, wyrywają paniom torebki z ręki, wyrywają metalowe zabezpieczenia z rynien, później wywożą to na złom. Monitoring zatem jest jak najbardziej potrzebny – uważa.
Zdaniem władz miejskich lepiej monitoring wykonać w jednym podejściu niż rozciągać go na wiele lat. Stąd zmiana pierwotnej decyzji. Doszliśmy do wniosku, że jednak najlepszym rozwiązaniem będzie zrealizowanie tego przedsięwzięcia nie etapami, tylko całościowo. To oznacza, że w przyszłym roku system monitoringu wizyjnego na terenie miasta Bochni rozpocznie swoje funkcjonowanie. Efektem tego powinien być znaczący wzrost bezpieczeństwa mieszkańców – mówi Tomasz Przybyło, zastępca burmistrza Bochni.
Początkiem inwestycji jest zakup centrum monitoringu, na co pieniądze znalazły się już w tym roku. Zaś w 2013 r. zostaną zamontowane kamery. Projekt zakłada ich aż 36 w różnych punktach miasta.
W pierwszej kolejności trzeba zamontować monitoring na Rynku. Kolejne miejsca to z całą pewnością Plac Pułaskiego, skrzyżowanie ulic Kazimierza Wielkiego i Górskiej, osiedla mieszkaniowe, np. os. Jana bardzo ważne z punktu widzenia mieszkańców, którzy wielokrotnie sygnalizowali że dochodzi u nich do niepokojących zjawisk. Poza tym os. Niepodległości, okolice Hali Widowiskowo-Sportowej, okolice basenu – wylicza Krzysztof Tomasik, komendant straży miejskiej w Bochni.
Na budowę monitoringu w Bochni przewidziano 1,5 mln zł. Nie wiadomo jednak, czy faktycznie taka kwota zostanie przyjęta przez radnych, bo już teraz pojawiły się propozycje innego podziału pieniędzy. Na pewno będę wnosił na najbliższym posiedzeniu komisji, żeby kwotę na monitoring zredukować do miliona złotych, może do 900 tys. zł. Wiem, że za tę kwotę można zrobić bardzo dużo, np. przygotować profesjonalne studio monitoringu, a później z wolnych środków albo ze środków od sponsorów dokładać kamery tam, gdzie będzie taka potrzeba – mówi Maciej Fischer z komisji finansów. Jego zdaniem zaoszczędzone pieniądze można wydać na projekt łącznika autostradowego i inne czekające od lat inwestycje.
W ramach osobnego projektu monitoring obejmie również Park Uzbornia, którego rewitalizacja przewiduje montaż rejestratorów obrazu.