Bocheńskie hospicjum wciąż potrzebuje pomocy

Po publikacji w lutym ubiegłego roku artykułu o Hospicjum im. bł. Edmunda Bojanowskiego, bocheńska placówka otrzymała pomoc głównie od osób indywidualnych. Wciąż jednak brakuje wsparcia ze strony władz miejskich i powiatowych czy organizacji charytatywnych.

Cel, jaki przyświeca hospicjum, jest jeden: ulżyć w cierpieniu i wspomóc potrzebujących, którzy nie mogą oczekiwać opieki z innej strony. Nie na wszystkie działania wystarcza jednak i tak już skromnych środków…

Powstałe z inicjatywy Jerzego Jacaka, Marka Juryka i Romana Chmiela w 1999 roku Towarzystwo Przyjaciół Chorych im. bł. Edmunda Bojanowskiego w Bochni, obejmuje opieką rocznie około 200 mieszkańców powiatu bocheńskiego. W hospicjum wyróżnia się dwie grupy chorych: chorych na nowotwory i osoby chore długoterminowo, wymagające stałej opieki. Drugiej grupy nie jesteśmy w stanie objąć opieką w całości: nie mamy tylu lekarzy i pielęgniarek, a przede wszystkim środków – wyjaśnia Elżbieta Stabrawa, wolontariuszka placówki.

Wolontariuszka podkreśla, że bardzo często dla wspomnianej drugiej grupy chorych pomoc hospicyjna jest jedyną, na jaką może liczyć: Z tymi chorymi rodziny sobie nie radzą, szpitale nie przyjmują, a przeważnie my też nie jesteśmy w stanie ich objąć pełną opieką. Robimy więc to, co tylko możemy. Za darmo naszym podopiecznym wypożyczamy łóżka z pilotem, urządzenia potrzebne do codziennej egzystencji, a wynikające z charakteru choroby, np. koncentrator tlenowy, windę do kąpieli chorych leżących.

Hospicjum organizuje szereg kwest, które mają na celu pozyskanie środków potrzebnych do funkcjonowania placówki. 9 grudnia przy parafii pw. św. Jana Nepomucena przeprowadzono cykliczną akcję (rokrocznie organizowaną w drugą niedzielę adwentu) rozprowadzania sianka wigilijnego (przygotowanego przez uczniów Zespołu Szkół nr 3) oraz ozdób świątecznych (wykonanych przez uczniów Szkoły Podstawowej nr 4).

Z dochodu z każdej kwesty staramy się nabyć nowe urządzenia – mówi Elżbieta Stabrawa. Obecnie pobieramy opłaty tylko za uszkodzenia sprzętu. Zdarzało się, że łóżko warte ponad 2000 zł wracało do nas w bardzo złym stanie, bo nikt go nie szanował. Na dzień dzisiejszy dysponujemy ponad dwudziestoma łóżkami. Wypożyczamy także kule czy wózki inwalidzkie – wylicza.

Pierwszym celem, który realizuje hospicjum, jest pomoc chorym, czyli zapewnienie im odpowiedniej opieki medycznej i wypożyczanie specjalistycznego sprzętu. Wsparcie placówki dotyczy także rodzin podopiecznych: Uczymy zagubioną rodzinę, jak ulżyć choremu w cierpieniu. Staramy się także zapewnić jej pomoc o charakterze duchowym. Udzielana jest ona przez kapelana hospicjum, ks. Tomasza Kłóska.

Towarzystwo Przyjaciół Chorych im. bł. Edmunda Bojanowskiego w Bochni zasięgiem działania obejmuje cały powiat bocheński. W planach ma zakup kilku dodatkowych łóżek. Pracownicy hospicjum z niecierpliwością wyczekują obiecanej budowy domu opieki społecznej. Naszym marzeniem jest posiadanie obiektu umożliwiającego opiekę nad osobami, które nie mogą liczyć na pomoc w domu – podkreśla pani Elżbieta.

Narodowy Fundusz Zdrowia finansuje opiekę nad podopiecznymi, jednak jest to tak niewielka część potrzebnej kwoty, że zazwyczaj wystarcza tylko na dojazd do chorego: Większość chorych to osoby samotne, żyjące z emerytur albo rent. Wszyscy znajdziemy się kiedyś na progu tego świata, a przed przejściem do drugiego. Życzę, aby nikt nie musiał korzystać z naszej pomocy, ale wiem, że jest to niemożliwe. Obawiam się, że takiej pomocy będzie potrzebowała coraz większa część społeczeństwa. Jeżeli nie będziemy mieli środków, możemy potrzebującym dać serce, ale nic więcej. Dlatego prosimy o pomoc. Potrzebujemy pieniędzy na żywność, leki, podstawowe wyposażenie medyczne – apeluje wolontariuszka.

Po artykule, który ukazał się w 2011 roku, placówka spotkała się z pozytywnym odzewem ze strony kilku osób. Elżbieta Stabrawa wspomina narzeczonych, którzy w dniu ślubu postanowili podzielić się szczęściem z innymi: Okazało się, że, zgodnie z ich życzeniem, zaproszeni goście po ceremonii ślubnej zamiast kwiatów czy maskotek złożyli dobrowolne datki do puszki na rzecz hospicjum. Także w trudnych chwilach, podczas pogrzebów, niektóre rodziny prosiły zgromadzonych, by zamiast składania wiązanek wspomogły naszą placówkę – dodaje.

Mimo kłopotów finansowych, hospicjum stara się jak najlepiej realizować swoją rolę: Czasami obecność przy chorym daje znacznie więcej, niż jakakolwiek inna pomoc. Najważniejsze to być, potrzymać za rękę, wspólnie pomilczeć.

Hospicjum im. Bł. Edmunda Bojanowskiego w Bochni znajduje się na liście organizacji, które można wesprzeć poprzez przekazanie 1% podatku (KRS 000 032 589). Można też wpłacać datki na konto bankowe: 11 1240 5208 1111 0000 5477 5415. Bank Pekao S.A.

www.hospicjumbochnia.pl
Rozmawiał: Dariusz Badyla