Miniony weekend trudno uznać za spokojny.Na bocheńskich drogach doszło do dwóch kolizji jednośladów kierowanych przez nieletnich, drogówka zatrzymała kilku nietrzeźwych kierowców,nie obyło się także bez rozboju.
W piątek ok. godz. 16.10 w Leksandrowej 16-latek kierujący motorowerem, nieumiejętnie skręcając na skrzyżowaniu, przewrócił pojazd. W wyniku zdarzenia, zarówno on jak i przewożony, o rok młodszy kolega, trafili do szpitala z potłuczeniami i urazami kończyn. Natomiast w sobotę o godz. 9.00 w Mikluszowicach 15-letni kierujący motorowerem, nie zachowując należytej ostrożności i wjechał w tył jadącego przed nim również motorowerem 17-latka, oboje są mieszkańcami Gawłówka. Nikt nie doznał obrażeń ciała. Obie sprawy trafią przed Sąd Rodzinny i Nieletnich.
– Z uwagi na nasilającą się liczbę zdarzeń z udziałem nieletnich kierujących motorowerami warto zwrócić uwagę na odpowiedzialność, jaką ponoszą rodzice małoletnich, dopuszczający do użytkowania pojazdów, przez kierujących nie posiadających uprawnień. Także pewne ograniczenia w odpowiedzialności za wyrządzone szkody wynikają z polisy ubezpieczeniowej Odpowiedzialności Cywilnej pojazdu – komentuje wydarzenia Leszek Machaj, rzecznik bocheńskiej policji.
Pijani kierowcy, którzy są plagą polskich dróg, również byli 'bohaterami’ weekendowych zatrzymań. Policjanci z drogówki wykryli 4 nietrzeźwych kierujących. Wśród nich niechlubnym rekordzistą był 49-letni mieszkaniec powiatu tarnowskiego, który w sobotnią noc o godz. 3.25 jechał Fiatem 126p przez Gorzków, mając około 2,6 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Za popełnione wykroczenie,mężczyźnie grozi kara do 2 lat pozbawienia wolności, póki co zatrzymano jego prawo jazdy.
W przypadku pobicia, do jakiego doszło w niedzielę około północy w Jodłówce, alkohol także nie był bez znaczenia. 20-latek napadł na wracającego z lokalu 43-letniego mężczyznę, bijąc go i kopiąc po całym ciele, groził też pozbawieniem życia. Poszkodowany próbował wezwać policję przez telefon komórkowy, lecz oprawca wyrwał mu go. Wówczas ofiara, ratując się, pobiegła w kierunku najbliższych posesji. Ale i to nie pomogło, agresor nadal zadawał mu uderzenia. Kres zajścia nastąpił, gdy do akcji wkroczyli wezwani policjanci i zatrzymali szamotających się mężczyzn. Obaj byli pod wpływem alkoholu. Poszkodowany miał około 3 promili, a napastnik o promil mniej. Pobity mieszkaniec Brzeska trafił do szpitala z obrażeniami głowy, skąd, po ich opatrzeniu, został zwolniony do domu. Sprawcą rozboju okazał się mieszkaniec Jasienia, którego zatrzymano do dyspozycji Wydziału Dochodzeniowo-Śledczego. Grozi mu kara pozbawienia wolności od 2 lat do 12.