Rozkłady jazdy na głównym przystanku w Bochni są chaotyczne i pomieszane z reklamami. Chodzi o zajazd dla autobusów na Placu Pułaskiego. Niestety, na razie niewiele pod tym względem się zmieni.
Pl. Pułaskiego w Bochni to punkt przelotowy dla lokalnego transportu, ale również autobusów jadących w dalszą trasę. Zdaniem radnego Piotra Dziurdzi, miejsce to nie jest dobrą wizytówką Bochni.
Na tablicach informacyjnych panuje totalny bałagan. Próbowałem się doliczyć, ile tam znajduje się rozkładów jazdy różnych przewoźników – jest ich kilkanaście. Każdy w innej formie, niektóre bardzo nieestetyczne, wymieszane z reklamami. Gdybym się postawił w sytuacji kogoś, kto by odwiedził nasze miasto, byłbym totalnie zdezorientowany, gdybym chciał wybrać się na jakąś wycieczkę np. do Krakowa – mówi Piotr Dziurdzia.
Radny domaga się, by władze miasta zadbały o ujednolicony rozkład jazdy. Niestety, okazuje się to raczej niemożliwe. W odpowiedzi na interpelację burmistrz Stefan Kolawiński pisze, że miasto co roku przygotowuje zbiorczy rozkład jazdy autobusów dalekobieżnych, „który jest estetyczny i czytelny dla podróżujących”. Jednak w przypadku pozostałych przewoźników nie jest możliwe utworzenie zbiorczego rozkładu jazdy, ze względu na to, że rozkłady jazdy prywatnych przewoźników często się zmieniają, dlatego ich aktualizacja musiałaby się odbywać bardzo często, co generuje wysokie koszty – pisze burmistrz.
Zostanie rozważona kwestia zamieszczenia na przystanku specjalnej tablicy, która będzie służyła do zamieszczenia rozkładu jazdy przez przewoźnika, jednak rozkład jazdy każdego z nich jest inny, dlatego też trudno będzie uzyskać ich jednolity wygląd – czytamy dalej w odpowiedzi na interpelację Piotra Dziurdzi.