Solidarna Polska rozwija swoje struktury na Bocheńszczyźnie. Podczas konferencji prasowej zaprezentowano program partii oraz jej lokalnych liderów.
Główną twarzą ugrupowania w Bochni jest wicestarosta Tomasz Całka, niedawno wykluczony z PiS-u. Mówi, że dla swojego miasta chce zrobić wiele, m.in. zadbać o jego rozwój.
Chcemy, żeby można było znaleźć pracę, pozyskiwać nowe miejsca pracy, nowych przedsiębiorców, pozyskiwać większe ilości środków zewnętrznych, bo to jest podstawa dla rozwoju miasta. Trzeba też pomyśleć o polityce prorodzinnej, by tu ludzie zostawali, a nie uciekali, bo przez to będzie się napędzał rynek – mówi Tomasz Całka.
Wicestarosta wyraźnie dystansował się w czasie konferencji do działalności władz miejskich, wytykając im m.in. niesięganie po pieniądze zewnętrzne na stabilizację osuwisk na ul. Dębnik i Czyżewicza. Miasto przewidziało w budżecie na ten rok 1,4 mln zł na ten cel, tymczasem według Całki można było dostać nawet 80 procent dofinansowania z zewnątrz. Wicestarosta dodał, że powiat w tym roku dostanie od 6 nawet do 12 mln zł na stabilizowanie osuwisk.
Drugim liderem partii jest Zbigniew Bachmiński, radny gminy Bochnia. Jego priorytety to uzyskanie m.in. przejrzystości działań gminy oraz łatwiejszy dostęp do informacji.
Życzliwi i kompetentni urzędnicy powinni móc załatwić wszystkie sprawy, z którymi strony przychodzą. Drugi punkt to upodmiotowienie mieszkańców, którzy powinni oddolnie decydować, co im jest potrzebne, a co nie. Wydaje się, że gmina powinna odważniej starać się o fundusze unijne. Zgoda i współpraca z sąsiednimi samorządami – wiele inwestycji, wiele akcji rozbija się o konflikty – wylicza Zbigniew Bachmiński. Jego zdaniem ważna jest też punktualność, podając za przykład częste spóźnienia Jerzego Lysego na rozmaite zebrania. Radny gminy Bochnia uznał to za wyraz „arogancji władzy”.
Na razie politycy Solidarnej Polski na Bocheńszczyźnie nie chcą zdradzać czy w przyszłym roku powalczą o fotel burmistrza Bochni i wójta gminy Bochnia. Na pytania dziennikarzy w tej sprawie obaj odpowiadali wymijająco.