Boonga Boonga: sąsiedzi chcą zamknięcia lokalu

Lokal o nazwie Boonga Boonga w Bochni wywołuje coraz więcej kontrowersji. Sprawa była dyskutowana podczas ostatniej sesji. Postulat, jaki padł w imieniu mieszkańców, to zamknięcie klubu.

Boonga Boonga znajduje się niedaleko centrum Bochni, w budynku po dawnym klubie Syrenka. Sąsiedzi skarżą się na hałas i ciągłe awantury. Ze sprawą zwrócili się do burmistrza oraz radnych.

Klub jest bardzo uciążliwy, zwłaszcza w piątki i soboty w nocy. Są dyskoteki, młodzież wychodzi pijana, są bitki. W tej chwili są okna pozamykane, ale teraz przyjdzie wiosna, lato… Są zanieczyszczania, wymiociny, potłuczone butelki. Nieraz człowiekowi krew w żyłach staje, jak się biją w zimie w podkoszulkach, pępek i plecy na wierzchu, a oni się biją leżą na śniegu i na tych szkłach. Wychodzą do ogródka, przez całą noc jest hałas, awantury, burdy. My chcemy po prostu normalnie spać i normalnie funkcjonować z piątku na sobotę i z soboty na niedzielę.
– mówią mieszkańcy ulic Gazaris i Warzelniczej.

Grupa mieszkańców złożyła protest do burmistrza Bochni i przewodniczącego rady miejskiej i domaga się cofnięcia koncesji na sprzedaż alkoholu. Jeżeli oni się pod tym podpisali, wydając decyzję prawdopodobnie bez wcześniejszego zbadania warunków, czy lokal w ogóle nadaje się do prowadzenia tego typu działalności, to niech teraz to odkręcą – mówią mieszkańcy.

Z mieszkańcami ulic Gazaris i Warzelniczej solidaryzuje się radna Marta Babicz. Domagam się najdalej idąc zamknięcia tego lokalu, ponieważ miałam wiele spotkań z osobami mieszkającymi w pobliżu tego lokalu. Uważam, że istnienie takiego lokalu w centrum miasta to wielkie nieporozumienie. Nie mam nic przeciwko temu, żeby takie lokale istniały, ale nie tak usytuowane.

Jak się okazuje, zamknięcie lokalu nie będzie łatwe do wykonania. To skomplikowane, nie da się teraz z marszu jednoznacznie określić, jak by należało do tego podejść. Instrumentów prawnych za bardzo nie ma w tym zakresie, są bardzo ograniczone. Bo trzeba wykazać m.in. to, że w związku ze sprzedażą alkoholu akurat w tym lokalu dzieją się jakieś ekscesy, a to już jest trudne – przyznaje burmistrz Stefan Kolawiński.

Sprawa lokalu jest znana policji. Wszystko zależy od tego, jakie zdarzenia będą miały miejsce na terenie tego lokalu. Podejmowane są działania mające na celu zapewnić tam porządek i bezpieczeństwo, są tam dysponowane patrole. Jest to zadanie priorytetowe – mówi rzecznik bocheńskiej komendy Leszek Machaj.

Również straż miejska patroluje okolice ul. Gazaris i Warzelniczej. Działania, które podejmujemy, są według mnie bardzo korzystne. Zarówno my, jak i policja, w piątek i sobotę w godzinach nocnych patrolujemy rejon Boonga Boonga. Takie akcje są prowadzone od początku roku 2013. Jeśli chodzi o spożywanie alkoholu i zakłócanie porządku, również mamy szczególną uwagę na przypadki naruszania prawa. Kontrolujemy czy osoby wychodzące z lokalu nie zachowują się w sposób wulgarny, czy nie dochodzi do zanieczyszczania terenu wokół, do niszczenia mienia – mówi komendant Krzysztof Tomasik.

Widzę, że jesteśmy wszyscy bezsilni. Bo jeżeli jedynym kryterium jest dwukrotne uchwycenie kogoś na tym, że sprzedaje pijanym albo nieletnim alkohol, to to jest praktycznie niewykonalne – konstatuje Marta Babicz.

Na ostatnią sesję rady miejskiej przybył pełnomocnik właściciela lokalu. Szymon Firek twierdzi, że dołoży starań do polubownego załagodzenia napiętej sytuacji. W związku z tym, że dochodzi do skarg i sytuacji stykowych, właściciel postanowił działać w sposób konsensualny i znaleźć jakieś rozwiązanie, które zadowoli obie strony. Natomiast ciężko jest odpowiedzieć, jak załagodzić sytuację, która trwa jakiś czas, jeżeli dowiedziałem się o niej kilka dni temu i pierwszy raz będę oglądał miejsce, będę się dowiadywał od ludzi, jak to wygląda, żeby powziąć jakieś środki zaradcze – mówił 28 lutego w rozmowie z dziennikarzami pełnomocnik lokalu.

Boonga Boonga działa w Bochni od lipca ubiegłego roku. Obecnie ze względu na wielki post imprezy są zawieszone. Mieszkańcy obawiają się jednak ich wznowienia, które nastąpi już na początku kwietnia.