Mamy dwa możliwe podejścia do grzechu: uznać go jak młodszy z synów, albo udawać doskonałego jak starszy. Ale wtedy – jak mówi św. Jan – sami siebie oszukujemy.
Łk 15,1-32
Każdy chyba słyszał przypowieść o Synu Marnotrawnym. I na pewno wielu spotkało się z różnymi komentarzami do niej. Ostatnio, czytając ją pomyślałem, że pokazuje ona nam dwa możliwe podejścia do grzechu.
Pierwsze – uznanie swojej grzeszności. Młodszy Syn, kiedy już dotknął dna, zauważył jak wiele stracił – oto w domu ojcowskim najniższemu słudze nic nie brakuje. Zobaczył również jak wielkie zło uczynił ojcu wymuszając swoją część spadku. Odrzucając zasady społeczne mówiące, że spadek otrzymujemy po śmierci ojca, oraz że dzieci zobowiązane są do opieki nad starzejącymi się rodzicami.
Zrozumienie swojej grzeszności popchnęło Młodszego Syna do skruchy. Nie oczekuje on, że Ojciec przywróci mu poprzednią godność, ale chce pokutować za grzechy.
Ojcowie Kościoła różnie wyjaśniali symbolikę obcej krainy, odświętnej szaty, sandałów, pierścienia. Interesujące jest to podane przez św. Hieronima: „Szata (utracona przez grzech Adama) jest szatą Ducha Świętego (szatą godową z przypowieści o uczcie weselnej), pierścień jest znakiem podobieństwa do Chrystusa, sandały są dane po to, aby deptały węże i skorpiony (Łk 10,19), i przynależą do tych, którzy głoszą dobrą nowinę (Iz 52,7)”.
W stanie grzechu był On zniewolony, przez co nie mógł On samorealizować się. A tylko rozwijając swoje talenty człowiek może być szczęśliwy, spełniony.
Natomiast postawa drugiego Syna symbolizuje osoby przekonane o swojej doskonałości. Oni uważają, że nie potrzebują nawrócenia, ciągłego rozwoju – „Oto tyle lat Ci służę”. Jednakże oni nigdy nie osiągną świętości, ponieważ nie odczuwają potrzeby doskonalenia się, ciągłego rozwoju. „Jeśli mówimy, że nie mamy grzechu, to samych siebie oszukujemy i nie ma w nas prawdy” – jak ostrzega nas św. Jan. Jak mówi przysłowie „Święty, który jest przekonany o swojej świętości, nie jest świętym„. Nie na darmo pycha jest jednym z grzechów głównych.
Ale postawę Starszego Syna możemy odczytać jeszcze inaczej. Jest to postawa niewolnika. On zawsze przestrzegał zasad, słuchał Ojca, wykonywał Jego polecenia – ale robił to dlatego, że tak chce prawo. Dlatego był On niewolnikiem prawa, przepisów, zasad. Nie odkrył On miłości, która nadaje sens głębszy działaniu. I która wyzwala. Stąd też zachowanie Ojca, łamiące zasady, który kieruje się miłością jest dla niego niezrozumiałe.