Eugeniusz Konieczny vs. PiS – spór z polityką i Kościołem w tle

Piątkowa sesja rady powiatu przyniosła kolejne oświadczenie związane z wydarzeniami politycznymi w mieście. Głos zabrał radny Eugeniusz Konieczny z SLD. Zabrzmiał na tyle dobitnie, że jego słowa spotkały się z równie mocną reakcją lokalnych struktur PiS-u.

Oświadczenie radnego Eugeniusza Koniecznego wygłoszone podczas sesji rady powiatu 22 marca:

Od dłuższego czasu Bochnia jest “poligonem” politycznych „testów” w sprawach zaostrzających się polemik, można by rzec: wrzenia. Głównie na szczeblu centralnym. W większości dotyczy to spraw powszechnie znanych. Ale i aspiracji PIS-u do zastąpienia rządu PO-PSL technicznym rządem profesora Glińskiego.

Określenie “poligon” miało zastosowanie we wszystkich przypadkach. Chociażby wspomnieć polityków Antoniego Macierewicza, który rozgrzał salę kina do czerwoności, jakby dalej powiewała flaga czerwona nad tym budynkiem. Redaktor Terlikowski pogłaskał moją formację polityczną, że nie jest tak groźna w zwalczaniu kościoła, jak obecnie rządząca Platforma. W Bochni działają kluby i stowarzyszenia upamiętniające ogromne zasługi dla Polski ludzi rodem z jednej formacji.

O przyszłości Polski – pod nowymi rządami – patrz: PIS i prof. Glińskiego, dyskutowano w dolnym kościele pod wezwaniem świętego Pawła. Pozostałe spotkania polityków PIS, np. z posłanką Szydło – odbywały się w salach parafialnych w centrum miasta. Do przyjścia na nie nawoływano z ambon, nie oszczędzając nawet środy popielcowej (to w Bazylice).

Roiło się od plakatów, były wszędzie, w tym na budynkach świątyń obok wymownych wizerunków wielkopostnych. Zasłania się wszystko i wszędzie, nie oszczędzając tablic z klepsydrami i ogłoszeń o poszukiwaniu szpiku dla chorej Agnieszki.

Powtórzę za bp. Pieronkiem, że Polska jest zakadzona dymem PIS-u, Bocheńszczyzna jest tego super przykładem. Bo otóż po jednym – od trzech lat – spotkaniu z politykiem lewicy wołano, „że ukrzyżowaliśmy Jezusa”, zapraszając Prof. Joannę Senyszyn, eurodeputowaną do Bochni. Bo „obrażała papieża Polaka”. Jasne, często dość wyostrza swoje poglądy. Nie o wierze, ale o biskupach, proboszczach. Osobiście nie zawsze zgadzam się z tą jej ostrością. No ale na jednym i drugim spotkaniu w swoich profesorskich wprowadzeniach nie poruszała wątków wiary, czy też innych drażliwych w Bochni kwestii. Czyniła to z własnej woli, ale też na moją prośbę, Dyrektorki II Liceum – jeśli chodzi o spotkanie z młodzieżą z klas maturalnych w tamtejszej szkole.

W związku z powyższymi, z pełną irytacją, zdziwieniem słuchałem wywodów tegorocznego “kaznodziei” w kościele pod wezwaniem świętego Pawła podczas Gorzkich Żali. Nie tylko spostponował z imienia i nazwiska prof. Joannę Senyszyn, ale dostaje się wszystkim na czele z mediami z imienia i nazwiska Tomasz Lis. Nie mówiąc już o organach władzy państwowej. W tym katalogu wypomnień, mówiąc, że z obowiązku zajmowania się polityką nikt go nie zwalnia, w Polsce rząd działa prawie przeciwko wszystkiemu, uwypuklając Katastrofę Smoleńską jako ciemną kartę współczesnej historii.

Jedynym autorytetem, na który się powoływał to Dyrektor Rydzyk. Wydaje mi się, mówiąc oględnie – nastąpiło pomieszanie z poplątaniem. To jest naprawdę autorytet do naśladowania, zwłaszcza w kontekście nowego Papieża. Fajnie wyglądają te „Jaguary” dyrektora Rydzyka, tak jak Jerzy Urban z ”Nie”, a w tle mój kolega Ryszard Kalisz.

Proszę Państwa, jeszcze cięższego kalibru użył inny kaznodzieja, tym razem w Sanktuarium, obrażając Posłankę i Dyrektorkę II Liceum. Nie wdając się w szczegóły uważam, że użycie słów „bagno moralne z lewackiej partii” i to w różnych odsłonach – to nietakt. Świadczy tylko o braku kultury słowa, a na pewno nie jest to język miłości względem drugiego. W obu przypadkach to “krzepienie ducha” pada z ust , co tylko konsekrowanych, będących na pierwszych parafiach. Dla nich i innych najwyższych lotów lekturą są „Uważam Rze” „Nasz Dziennik” i słowo dyrektora Rydzyka.

Przepraszam za ten przydługawy wywód i to na sesji Rady Powiatu. Uczyniłem to ze względu na „uprzejme” wystąpienie radnych PIS-u, na sesji lutowej. Czynię to nie dlatego, żeby się żalić. Chciałem jedynie zwrócić uwagę, że w Bochni jest miejsce dla wszystkich opcji politycznych, w tym SLD. I nie przeszkodzą temu żadne agresywne wystąpienia “strażników” jedynie słusznych prawd głoszonych przez „Rycerzy” PIS. Nawet wtedy, gdyby mieli codzienne „błogosławieństwo” bocheńskich dostojników kościoła.

Oświadczenie przedstawicieli bocheńskich struktur Prawa i Sprawiedliwości, rozesłane do prasy 25 marca:

Rada Powiatu amboną radnego Koniecznego?

Z niekłamanym niedowierzaniem i zdumieniem odebraliśmy oświadczenie radnego powiatowego, Pana Eugeniusza Koniecznego, złożone na marcowej sesji Rady Powiatu w Bochni.

Ze zdumieniem – bo tylko takie uczucie przychodzi na myśl, z jaką desperacją szef lokalnych struktur SLD próbuje skupić uwagę społeczeństwa na sobie i coraz bardziej więdnącym w sondażach poparcia ugrupowaniu, powoli schodzącym ze sceny politycznej.

Niedowierzanie zaś towarzyszy zachowaniu Pana Radnego, gdy zderzymy ze sobą dwa wydarzenia. Pierwsze – na tej samej Radzie Powiatu zostaje złożony projekt rezolucji, popierającej przyznanie TV Trwam koncesji na multipleksie cyfrowym. Cóż robi radny Eugeniusz Konieczny? Pryncypialnie gani go, jako ewidentne (według niego) upolitycznienie działań Rady, nielicujące z jej powołaniem.

Mija kilka miesięcy i tenże sam radny wygłasza czysto polityczne oświadczenie, jakby zapominając, że Rada nie temu ma służyć.

Schizofrenia?

Ale skoro publicznie zostały wypowiedziane pewne sądy, zabrano głos w sprawach ważnych dla naszego lokalnego środowiska, czujemy się w obowiązku odnieść do kilku tematów.

Na przestrzeni ostatnich lat nasze miasto odwiedzało wielu polityków, także z lewicy, łącznie z urzędującym prezydentem i premierem. Nikt nigdy nie potestował przeciwko temu, bo takie jest prawo demokracji. Prawo do wyboru, z kim się chce rozmawiać i na jakie tematy. Fundamentem społeczeństwa obywatelskiego jest debata publiczna, ścieranie się racji, wymiana poglądów, przy pełnym poszanowaniu argumentów drugiej strony. Jednak gdy druga strona próbuje dokonać erozji innych fundamentów – fundamentów naszej wiary, kodu kulturowego, wreszcie dziedzictwa cywilizacyjnego – wtedy należy zabrać głos. Prof. Joanna Senyszyn ze swymi poglądami na temat eutanazji, homozwiązków czy aborcji wpisuje się w działania już nie lewicowe a lewackie, których dalekosiężnym celem jest moralna degrengolada narodu, uczynienie go bezbronnym wobec natarczywej propagandy cywilizacji śmierci.

Drugorzędną rzeczą jest przy tym, czy poglądy na w/w zagadnienia głosiła podczas spotkania z młodzieżą w Bochni, bowiem pozostaje symbolem walki z tym, co od wieków świadczyło o polskiej tożsamości. Nigdy nie będzie zgody na indoktrynację naszych dzieci ze strony takich osób.

I na koniec – rozumiemy, że Pana Radnego irytuje, a może nawet boli aktywność polityków prawicy, zarówno szczebla lokalnego jak i centralnego, którzy docierają ze swym przekazem do mieszkańców Bochni. Możemy też sobie wyobrazić, z jaką zazdrością obserwuje, że to nie jego partię, ale środowiska prawicowe, konserwatywne, przywiązane do tradycji być może obdarza sympatią bocheńskie duchowieństwo. I pojmujemy, jakie to musi być frustrujące, że nic na to nie da się poradzić, że to nie czasy wydziałów ideologicznych komitetów partyjnych, plenów i egzekutyw, na których można by kler pryncypialnie zganić, a może i potępić z całymi tego konsekwencjami. Zostały oświadczenia radnego, przepełnione żalami do całego świata, zwłaszcza do o. Rydzyka, tęsknotą do czerwonej flagi nad pewnym budynkiem i cytatami o „zaczadzeniu PiS-em”.

Bardzo nam z tego powodu przykro.

Józef Mroczek, Piotr Dziurdzia