Wielki Piątek: Krew Przymierza

„To jest bowiem krew przymierza, która za wielu będzie wylana na odpuszczenie grzechów”. Gdy Apostołowie usłyszeli te słowa, to przed ich oczami otworzył się bardzo bogaty świat skojarzeń. Dla każdego Izraelity krew była źródłem życia. I jako taka była własnością Jahwe.

Izraelita nie mógł jej spożywać, mógł ją tylko ofiarować Bogu. „Bo życie ciała jest we krwi, a Ja dopuściłem ją dla was [tylko] na ołtarzu, aby dokonywała przebłagania za wasze życie, ponieważ krew jest przebłaganiem za życie” (Kpł 17,11).

Gdy Apostołowie usłyszeli o „wylaniu na odpuszczenie grzechów”, przed oczami ukazał im się coroczny Dzień Przebłagania. W ten dzień arcykapłan składał ofiary za grzechy Izraela, a krwią ofiar skrapiał lud na odpuszczenie grzechów. „I prawie wszystko oczyszcza się krwią według Prawa, a bez rozlania krwi nie ma odpuszczenia grzechów” (Hbr 9,22). Ani arcykapłan nie był wolny od grzechów, ani ofiara nie była doskonała – dlatego trzeba było rytuał powtarzać co roku.

Gdy Apostołowie usłyszeli te słowa, to przypomniały się każdemu z nich ofiary za grzechy i ofiary przebłagalne, składane przez każdego z nich w momencie poważnego naruszenia Prawa bożego i przepisów rytualnych. Tu również była przelewana krew na odpuszczenie grzechów i win.

Gdy Apostołowie usłyszeli o „krwi przymierza”, to oczom ich ukazała się scena zawierania przymierza z Jahwe na górze Synaj. Tam Mojżesz pokropił krwią tablice przymierza i cały zgromadzony lud na znak zawartego przymierza.

Gdy Apostołowie usłyszeli o krwi, to przed oczami stanęła im scena Paschy w Egipcie. Tam ich przodkowie krwią baranka mieli oznaczyć swoje domy. Ta krew uchroniła ich od śmierci w czasie Nocy Sądu.

Kiedy Pan Jezus umierał, na placu świątynnym właśnie zabijano baranki paschalne i przelewano ich krew. Rzymski legionista również przelał krew Chrystusa – Baranka bez skazy. Jednak ta Ofiara była wyjątkowa – Arcykapłan był bez grzechu, a ofiara była idealna. Dlatego też została złożona raz i nie trzeba było jej powtarzać.