Mirosław Chodur, radny opozycyjny z gminy Nowy Wiśnicz, ujawnił na swoim blogu dwa incydenty, które dotknęły go w ostatnich tygodniach. Pierwszy to zniszczenie elewacji domu, drugi: podrzucenie do samochodu dziwnego pakunku.
W Wielki Piątek w nocy ktoś zniszczył fasadę mojego domu polewając ją olejem. Początkowo odebrałem to jako zwykły przypadek wandalizmu jednakże po zastanowieniu się doszedłem do wniosku, iż zwykłe wybryki wyglądają inaczej: ktoś coś rozbije, zniszczy, wywróci, rzuci tym co znajdzie… Nikt bez przyczyny nie przemierza nad ranem wsi z olejem przekładniowym w dodatku w okolicy w której mieszkam – pisze radny na swoim blogu.
Kolejne zdarzenie miało miejsce 6 kwietnia. Zupełnie przypadkiem odkryłem, że w schowku mojego samochodu ktoś umieścił zapakowaną w folię aluminiową porcję suszonych roślin do złudzenia przypominających wyglądem i zapachem marihuanę.
Dwa zdarzenia w tak krótkim czasie dotykające radnego to już nie są przelewki, tym bardziej, że ów pakunek mogłem wozić nieświadomie jeszcze przez wiele tygodni a sądzę, iż osobnik który go tam umieścił byłby zdolny sprawić, iż przy kontroli policyjnej wiadomo byłoby gdzie szukać. A wtedy już zarzuty, prokuratura, wyrok, publiczny sąd nad radnym do którego z pewnością by doszło – komentuje radny stojący w opozycji do urzędującego burmistrza.