W czwartek radni mieli przez aklamację poprzeć pomysł burmistrza o umorzeniu zobowiązań BKS-u wobec miasta. Tak się jednak nie stało. Stefan Kolawiński usłyszał, że to wyłącznie jego decyzja i nie powinien oczekiwać od rady poparcia.
W środę radni komisji kultury jednogłośnie poparli pomysł o umorzeniu długu Bocheńskiego Klubu Sportowego. Wczoraj na sesji rady miejskiej temat również był dyskutowany, jednak radni nie poparli przez aklamację zamiaru burmistrza. Zamiast tego przedstawiciele poszczególnych klubów wyrazili swoje stanowisko, na ogół przychylne, z wyjątkiem klubu PiS.
Radny Bogdan Kosturkiewicz stwierdził, że Stefan Kolawiński niepotrzebnie oczekiwał poparcia ze strony rady. Tu nie ma żadnego głosowania, nie ma żadnej uchwały przygotowanej. To nie jest właściwość rady miasta, to jest właściwość tylko i wyłącznie burmistrza – mówi radny Bogdan Kosturkiewicz. Ja bym nie stworzył tego długu, bo ten dług został stworzony tak naprawdę decyzją pana burmistrza. Czy słusznie, czy nie, nie będę tego oceniał, ponieważ nie mam wglądu w dokumenty. Ale on został stworzony decyzją pana burmistrza; on nie przyjął rozliczenia finansowego Bocheńskiego Klubu Sportowego – dodaje.
Burmistrz Stefan Kolawiński czuje się zawiedziony zachowaniem radnych. Nie ma decyzji, dlatego że ja sobie wyobrażałem że radni, którzy tak bardzo zabiegali wcześniej, żeby podjąć pewne działania w zakresie ratowania BKS-u, również i tym razem się do tego odniosą. Powiem szczerze, ja się nie spodziewałem takiej reakcji, no ale trudno – mówi burmistrz.
Stefan Kolawiński zapowiada, że decyzja o tym, czy umorzy dług za źle rozliczoną dotację, czy też nie, zapadnie w najbliższych dniach.