Nie było chętnych na kolejną działkę w Strefie

Mimo, że ostatni przetarg na sprzedaż działki w Bocheńskiej Strefie Aktywności Gospodarczej miał charakter nieograniczony, nie znalazł się chętny do zawarcia transakcji. Firma która zamierzała działkę kupić, ostatecznie zrezygnowała.

Burmistrz Stefan Kolawiński wyjaśnia, że działka o powierzchni nieco ponad 2 hektarów nie znalazła nabywcy, bo nikt nie wpłacił wadium. Ten, kto był zainteresowany, przestał być zainteresowany – mówi burmistrz. Nie chce jednak zdradzić, o jakiego kontrahenta chodziło.

Miasto ponownie wystawi nieruchomość na sprzedaż. Tym razem forma przetargu ma być już ograniczona. Działka ma zostać sprzedana wraz z kilkoma innymi, które obejmuje projekt uchwały na najbliższą sesję.

Sprawę ograniczoności przetargu krytykował na posiedzeniu komisji rewizyjnej Bogdan Kosturkiewicz. Argumentował, że miasto traci na tej formie sprzedaży, bo mogą w niej wziąć udział jedynie podmioty należące do Krakowskiego Parku Technologicznego. Stwierdził nawet, że powinno się tym zainteresować Centralne Biuro Antykorupcyjne.

Radny Wojciech Cholewa uważa, że bardziej kluczowe niż wysoka cena za sprzedaż działki jest powstanie na niej nowych miejsc pracy. Dodał, że burmistrz podniósł wartość działek o 40 procent w stosunku do operatu szacunkowego. Ja bym oddał za przysłowiową złotówkę, patrząc jak młodzi ludzie nie mają miejsca pracy i borykają się po skończeniu niejednokrotnie bardzo dobrych uczelni z brakiem pracy. To jest dla nas najważniejsze, żeby tam przyszedł ktoś, kto nam zagwarantuje miejsca pracy – mówił Wojciech Cholewa.

Były burmistrz dawał też do zrozumienia, że miasto zmieniając podczas grudniowej sesji formę przetargu z ograniczonego na nieograniczony, naraziło się na niekorzystny wynik postępowania. Wystąpienie wtedy pana burmistrza z kwestią sprzedaży tej działki było na wniosek firmy, która chciała wkrótce kupić działkę. Natomiast jeżeli pan burmistrz rozmawia z poważnym kontrahentem i mógł mówić o zasadach, bo na tej sesji rady miejskiej rozmawialiśmy, dlaczego tak, a nie inaczej… – ciągnął szef komisji rewizyjnej.

Niepowodzenie zorganizowania tego przetargu wskazuje na to, że to nie forma przetargu blokuje pewne rozwiązania. To, że pojawia się jeden oferent… No teraz się w ogóle nie pojawił i trzeba to jakoś przeboleć – dodaje burmistrz Stefan Kolawiński.

Przypomnijmy, argumenty opozycji za nieograniczonością przetargu kładą nacisk na pełną dostępność do zawarcia transakcji. Kontrargument burmistrza to ryzyko nabycia działek przez spekulantów, którzy zamiast stworzyć miejsca pracy odsprzedadzą grunt z zyskiem w nieokreślonej przyszłości.

Na najbliższą sesję przygotowana jest uchwała, która oprócz wspomnianej, niesprzedanej działki, obejmuje jeszcze sześć kolejnych.