Ulica Proszowska w Bochni doczeka się wreszcie likwidacji spowalniaczy ustawionych mijankowo po obu stronach jezdni.
Mieszkańcy i kierowcy krytykowali to rozwiązanie od samego początku. Wielu mieszkańców uważa, że nowatorskie rozwiązanie komunikacyjne zagraża bezpieczeństwu rowerzystów, którzy – aby objechać przeszkodę – muszą zająć część pasa jedni. – Jest bardziej niebezpiecznie niż było wcześniej. Kierowcy rozpędzają się już jadąc z wiaduktu. Kiedy jadę na rowerze, kierowcy nieraz trąbią, nawet jeśli się wystawi rękę, aby objechać te wysepki – mówi jeden z mieszkańców Bochni.
Jak mówi Gustaw Korta, wiceburmistrz Bochni, postulat mieszkańców zostanie wreszcie spełniony. – Szykany, które tak bardzo przeszkadzają mieszkańcom i kierowcom, wreszcie zostaną zlikwidowane. Stanie się to w momencie, kiedy na ul. Proszowskiej zostanie położona nowa nakładka asfaltowa, a będzie to w niedługim czasie – mówi.
Przypomnijmy, wysepki zostały zamontowane w połowie lipca 2004 r. Zarząd Dróg Wojewódzkich, który jest właścicielem drogi nr 965, zapłacił za wykonanie inwestycji 41 tys. zł. Teraz tzw. szykany zostaną usunięte, wzdłuż ulicy pojawi się nowy chodnik, po czym zostanie wykonana nowa nawierzchnia. W ubiegłym roku miasto zamontowało na ul. Proszowskiej fotoradar.
Nowa nakładka asfaltowa na ul. Proszowskiej ma zostać położona w okolicach września i października.
a kto jest autorem i pomysłodawcą tych spowalniaczy
niech się ściepną z tym co to zatwierdził i zwrócą kasę do Urzędu Miasta
łatwo przyszło łatwo pójdzie …
naucz Ty sie czytac: „Zarząd Dróg Wojewódzkich, który jest właścicielem drogi nr 965, zapłacił za wykonanie inwestycji 41 tys. zł.”
to teraz ten co to wymyślił niech wpłaci 41 tysiaków do kasy miasta ale z własnej kieszeni
Jakoś nie jestem w stanie uwierzyć że Zarząd Dróg Wojewódzkich sam sobie wymyślił tą inwestycję bez udziału władz Bochni. Niestety nie wierzę w to że ujawni sie ojciec tego absurdalnego pomysłu.
Nie tylko spowalniacze sa konieczne na ul.Proszowskiej ale i przejscia, tzw zebra crossing w co najmniej kilku miejscach ze swiatlami i z wysepkami na srodku jezdni zwezajacymi w tych miejscach jezdnie do jednego pasu z kazdej strony. No i ograniczenie szybkosci do 30 km egzekwowane radarem, lub kamera drogowa. Moze wreszcie wtedy przestana nam spadac ze scian obrazy a staruszki i dzieci beda mogly bezpiecznie przejsc na druga strone jezdni.
Alicja Wojas
Bezsensowny pomysł był z tymi „spowalniaczami”. Jak ktoś chce szybko jechać to i spowalniacze mu nie pomogą, a pomysł ze światłami na przejściach – co niektórzy chcieliby jeszcze bardziej zakorkować Bochnię…