Każdemu z nas zdarzyło się zgrzeszyć, to prawie że nieuchronne. Tak samo jak bohaterowie dzisiejszych czytań. Zarówno Dawid jak i Jawnogrzesznica ciężko zgrzeszyli oboje jednak spotkali na swojej drodze Boga – Dawid za pośrednictwem proroka Natana, kobieta w osobie Jezusa. Spotkanie to w obu przypadkach zaowocowało przejrzeniem.
„Ludzie nie mogą być usprawiedliwieni przed Bogiem własnymi siłami, zasługami lub uczynkami, lecz bywają usprawiedliwiani darmo dla Chrystusa przez wiarę, gdy wierzą, że są przyjęci do łaski i że grzechy są im od puszczone dla Chrystusa, który swą śmiercią dał zadośćuczynienie za nasze grzechy. Tę wiarę Bóg poczytuje za sprawiedliwość przed swoim obliczem”.
Każdemu z nas zdarzyło się zgrzeszyć, to prawie że nieuchronne. Tak samo jak bohaterowie dzisiejszych czytań. Zarówno Dawid jak i Jawnogrzesznica ciężko zgrzeszyli oboje jednak spotkali na swojej drodze Boga – Dawid za pośrednictwem proroka Natana, kobieta w osobie Jezusa. Spotkanie to w obu przypadkach zaowocowało przejrzeniem.
Tak samo i u nas w życiu – bardzo ważne jest dostrzeżenie własnego błędu i przyznanie się do popełnionego grzechu. „Dawid rzekł do Natana: >>Zgrzeszyłem wobec Pana<<. Natan odrzekł Dawidowi: >>Pan odpuszcza ci też twój grzech, nie umrzesz<<”. To umożliwia poproszenie o przebaczenie: „Daruj mi, Panie, winę mego grzechu”. Dopóki nie uznajemy się za grzesznika, to nie mamy potrzeby uzyskania przebaczenia. Dopóki nie uznamy się za grzesznika nie ma szansy zacząć się nasze nawrócenie. „Grzech wyznałem Tobie i nie ukryłem mej winy. Rzekłem: ”Wyznaję mą nieprawość Panu” a Ty darowałeś niegodziwość mego grzechu”. Wyznanie winy nie jest potrzebne Bogu – bo jak pokazuje scena z Dawidem – On wszystko wie, to jest potrzebne człowiekowi. Jednak człowiek sam nie może sobie odpuścić winy, ani w żaden sposób zasłużyć na odpuszczenie – to jest wolny akt Stwórcy. O czym wspomina św. Paweł: „Przeświadczeni, że człowiek osiąga usprawiedliwienie nie przez wypełnianie Prawa za pomocą uczynków, lecz jedynie przez wiarę w Jezusa Chrystusa, my właśnie uwierzyliśmy w Chrystusa Jezusa, by osiągnąć usprawiedliwienie z wiary w Chrystusa, a nie przez wypełnianie Prawa za pomocą uczynków”. Gdyby było inaczej, to nie byłoby miejsca na łaskę i wszystko sprowadzałoby się do relacji handlowych. Tak naprawdę nie byłoby również tam miejsca na prawdziwe nawrócenie, żal – to wszystko byłoby wyrachowane, obliczone na zysk. „Dlatego powiadam ci: Odpuszczone są jej liczne grzechy, ponieważ bardzo umiłowała. A ten, komu mało się odpuszcza, mało miłuje”. Prawdziwa miłość jest bezinteresowna, pragnie tylko dobra drugiej osoby. Tak samo prawdziwe nawrócenie – chce naprawy relacji z Bogiem i drugim człowiekiem. W historii zdarzały się różne nadużycia -jednym z nich były odpusty, traktowane jako transakcje handlowe. U ich podstawy leżało przekonanie, że wystarczy sama wpłata pieniędzy i to z automatu daje odpuszczenie kar czyśćcowych. Nie było miejsca na Bożą łaskę, dążenie do poprawy, chęci zmiany życia – czyli sedna nauczania Chrystusa. Tak samo można traktować spowiedź, na zasadzie transakcji – ja Boże wyznam grzechy, Ty mi je odpuścisz – bez chęci poprawy, bez zadośćuczynienia, bez prawdziwego nawrócenia. Nasi dzisiejsi bohaterowie byli inni. Oni naprawdę żałowali za grzechy, postanowili poprawę i z Bożą łaską wcielili to w życie. I usłyszeli „Twoja wiara cię ocaliła, idź w pokoju”. Obyśmy i my usłyszeli te słowa… „Ty jesteś moją ucieczką, wyrwiesz mnie z ucisku, otoczysz mnie radością z mego ocalenia. Cieszcie się i weselcie w Panu, sprawiedliwi, radośnie śpiewajcie wszyscy prawego serca”.