Od dwóch dni przy drodze powiatowej w Gawłowie w gminie Bochnia wiszą transparenty z hasłami wołającymi o budowę chodnika. Jak na tę sytuację reaguje starosta Jacek Pająk? O tym w rozmowie z mojaBochnia.pl.
Jak Pan skomentuje akcję w Gawłowie?
Bezpieczeństwo publiczne jest dla nas bardzo ważne. Dlatego w ramach posiadanych środków i jeżeli Rada Powiatu stosowne środki wygeneruje, przeznaczy na budowę chodnika akurat w tej, a nie innej lokalizacji, oczywiście z radością przystąpimy do realizacji takich zadań.
Pytanie, kiedy?
W momencie, gdy takie pieniądze się pojawią w budżecie powiatu.
Czy są jakieś projekty na chodniki w tamtym rejonie?
Może w kilku lokalizacjach mamy dokumentację, ale na pewno nie na całości i w chwili obecnej w budżecie powiatu takich środków nie ma.
Czy w przyszłym roku, roku wyborczym, rysuje się szansa?
Trudno mi w tym momencie spekulować na temat tego, jakie wartości finansowe będą wynikały chociażby nawet z prognozy ministra finansów dotyczącej uzyskiwanych przez nas środków z tytułu CIT-u i PIT-u w roku 2014, bo takiej wiedzy nie mam. Nie jestem w stanie dzisiaj powiedzieć, że to będą konkretne kwoty przyporządkowane do utrzymania szkół, do wsparcia dla szpitala czy konkretne środki przyporządkowane do inwestycji drogowych, budowy chodników, remontu dróg, do zimowego utrzymania.
Czy jeżeli nie będzie współfinansowania ze strony gminy Bochnia, chodnik będzie budowany?
Pewnie to będzie decyzja radnych powiatowych. Jeżeli będą jakiekolwiek środki na inwestycje drogowe, w tym na chodniki, to będziemy występowali do partnerów z zaproszeniem do współfinansowania. Jest rzeczą naturalną, że ograniczone środki z budżetu powiatu będziemy inwestowali tam, gdzie do naszej jednej złotówki gmina dla swoich mieszkańców zechce dorzucić drugą złotówkę, bo wtedy zamiast stu metrów chodnika wybudujemy dwieście. To jest chyba bardziej racjonalne wydatkowanie środków na bezpieczeństwo publiczne niż tylko przy jednej złotówce powiatowej. Taką wizję wydatkowania miała do tej pory Rada Powiatu i nie widzę żadnych przesłanek, które wskazywałyby na zmianę tych priorytetów.
Mieszkańcy skarżyli się że był Pan zapraszany na spotkania, od których się uchylał oraz że były zdawkowe odpowiedzi na składane przez nich pisma. Czy tak było naprawdę?
Jeżeli mieszkańcy zapraszają z dnia na dzień, w oczywisty sposób oni mają czas, ja nie zawsze jestem w stanie taki czas znaleźć; jestem otwarty na taką dyskusję. Skądinąd była z mojej strony inicjatywa, że zapraszam reprezentantów sołectw, rady sołeckie do starostwa na spotkanie i dyskutujemy na temat tych problemów. Jednak zaproszenie nie zostało przyjęte i reprezentanci sołectw nie przyłączyli się do dyskusji na temat tego, jaką ofertę jesteśmy w stanie w najbliższym czasie sformułować. W każdym bądź razie na dyskusję jestem otwarty, ale w oczywisty sposób musi to uwzględniać moje inne zobowiązania.
Rozmawiał Paweł Michalczyk