Środowe posiedzenie komisji rewizyjnej miasta Bochni w pewnej części było poświęcone sytuacji w MDK. Radni zaprosili do udziału wiceburmistrza Bogdana Szumańskiego.
Pierwsza część posiedzenia komisji dotyczyła projektów uchwał na dzisiejszą sesję, m.in. w sprawie remontu ul. Proszowskiej (jak już informowaliśmy, w tym roku ma być wykonany remont chodnika oraz nawierzchni asfaltowej, część kosztów ponosi miasto, część Zarząd Dróg Wojewódzkich). W tej części brał udział burmistrz Bogdan Kosturkiewicz.
W dalszej części posiedzenia radni zabrali głos w sprawie sytuacji w Miejskim Domu Kultury. Do udziału w komisji zaproszono wiceburmistrza Bogdana Szumańskiego. Maciej Fischer stwierdził, że obecnie nie ma szans, aby znalazła się osoba chętna zająć miejsce Doroty Halberdy w sytuacji tak zaognionego konfliktu w MDK. Uzasadniając, swój wniosek o odwołanie dyrektor MDK Bogdan Szumański stwierdził, że Dorota Halberda „nie potrafi współpracować ani z przełożonymi, ani z podwładnymi”. Jego zdaniem trzeba zdecydować się na „drastyczne kroki”, podobnie jak w przypadku Krytej Pływalni (w opinii wiceburmistrza zmiana dyrektora basenu przyniosła rozwiązanie sytuacji).
Radny Eugeniusz Konieczny, który jest zarazem członkiem komisji kultury, powiedział, że na początku tego roku wypracowana została droga wyjścia z impasu, po czym teraz, na miesiąc przed Dniami Bochni, na biurku burmistrza ląduje wniosek o odwołanie dyrektor MDK. – Pokazuje to pewną dwoistość – mówił radny. Eugeniusz Konieczny, podobnie jak radny Kazimierz Ścisło, stwierdził że ma pretensje do władz miejskich o rozgrzanie do białości sprawy MDK przed Dniami Bochni.
Radny Maciej Fischer przyznał, ze od początku miał zastrzeżenia do dyrektor domu kultury. – Chciała być matką dla wszystkich pracowników, chciała być dobra, a teraz za tę dobroć płaci. Radny Kazimierz Ścisło , broniąc dyrektor MDK, stwierdził, że pozyskała ona 299 tys. zł na cyfryzację kina, dodał też, że plan rzeczowo-finansowy placówki jest „bez zastrzeżeń”. – W czasie emisji filmu „Popiełuszko” z 5 etatów pracowała tylko jedna osoba. Powinniście zająć stanowisko wspomagające panią Dorotę – mówił radny. Zarzucał on również władzom miejskim „zbyt małe zaangażowanie w rozwiązanie konfliktu dużo wcześniej”.
„Chciała być matką dla wszystkich pracowników, chciała być dobra, a teraz za tę dobroć płaci”. Panie Maćku, czyli dziś trzeba być złym?? Przepraszam, ale nie rozumiem…
Dobrzy ludzi po prostu obrywają po d…, [edyt. red.] bo robią coś dla miasta a nic dla urzędasów ;/ no ale taki już jest ten nasz kraj ;/
Komiska Kultury jest wporzo…natomiast ktoś ma ją głęboko…i robi i tak swoje..
„świetna” polityka kadrowa kosturkiewicza doprowadziła bochnię do dna. w ciągu 3 lat wymienił dyrektora pływalni na pisiora (wstyd)- musiał go zmienić na kolejnego , dyrektora domu kultury na dorotę h., o którą jest teraz awantura(wstyd) – zapowiedział że ją zmieni, o szkołach nawet nie wspominam – obowiązuje ten sam klucz polityczny.