Hamulce autobusu, który spowodował wypadek w Łapczycy były sprawne – ocenili biegli. Tym samym wyjaśnienia kierowcy zostały podważone. 27 sierpnia doszło tam do wypadku z udziałem autobusu i ciężarówki. 10-letni chłopiec zmarł w szpitalu, a 16 osób zostało rannych.
Kierowca autobusu relacji Sanok-Kraków nie przyznaje się do winy. W składanych zeznaniach twierdził, że hamulce nie zadziałały i to było przyczyną tragedii. Tego jednak nie podziela biegły, który zbadał wrak pojazdu. W jego ocenie był on sprawny technicznie.
Według ustaleń prokuratury, autobus nie zachował bezpiecznego odstępu od poprzedzającego go pojazdu i poruszał się z nadmierną prędkością 60 km/h przy dozwolonej 50 km/h. W pewnym momencie mężczyzna zjechał na lewy pas doprowadzając do zderzenia z nadjeżdżającym z przeciwka TIR-em.
57-letni kierowca usłyszał zarzut nieumyślnego spowodowania wypadku w ruchu lądowym. Grozi mu za to do ośmiu lat więzienia.