Po ponad półrocznym zwolnieniu lekarskim do pracy w magistracie wrócił Tomasz Przybyło. Przed poważnym w skutkach wypadkiem zajmował się inwestycjami, teraz burmistrz Stefan Kolawiński powierzył mu nowy zakres obowiązków.
Tomasz Przybyło wrócił do pracy we wtorek 1 października. Zajmuje się na ten moment promocją, kulturą, oświatą – mówi Stefan Kolawiński. Ten sam zakres obowiązków miała odwołana w kwietniu 2012 r. przez burmistrza Małgorzata Szczepara.
Wydaje się, że udało mi się wrócić do pełnej sprawności, co prawda staram się nie testować organizmu pełnymi obciążeniami, ale wygląda to naprawdę nieźle i ogromnie się z tego cieszę. Odbyłem rehabilitację polegającą na odpowiednich ćwiczeniach wzmacniających mięśnie, miałem też zabiegi z diadynamikiem, ale również rehabilitowałem się na własną rękę, ćwicząc w domu i uczęszczając na basen, po dłuższej przerwie wyciągnąłem z piwnicy rower. Musiałem wrócić do formy, ponieważ cztery miesiące usztywnienia w gorsecie, nie mając zbyt wiele ruchu przez ten okres, negatywnie odbiły się na mojej sprawności – mówi Tomasz Przybyło.
Zgodnie ze statutem burmistrz ma prawo mieć dwóch zastępców – mówi radny Bogdan Kosturkiewicz i dodaje, że gdy sam był burmistrzem, miał wprawdzie dwóch zastępców, ale w urzędzie pracowało wówczas dwóch naczelników mniej. Przez większość kadencji nie było naczelnika wydziału promocji, nie było również naczelnika wydziału budżetowo-finansowego.
Przypomnijmy, gdy w styczniu tego roku dyskutowano na komisji gospodarki komunalnej i ochrony środowiska na temat podwyżki dla burmistrza, skarbnik Grażyna Zioło zapewniała że ta Stefanowi Kolawińskiemu się należy, ponieważ „rozpoczynając pracę burmistrz powołał dwóch zastępców. W tej chwili pozostał tylko jeden zastępca. Drugiego zastępcy do końca kadencji już nie będzie”. Widać wyraźnie, ile znaczą słowa pana burmistrza, ile znaczą słowa pani skarbnik – komentuje Bogdan Kosturkiewicz.
Burmistrz nie chce na razie odnosić się do tej sytuacji i nie potrafi określić, czy Tomasz Przybyło pozostanie jego zastępcą do końca kadencji. Pan Przybyło jest w pracy dopiero drugi dzień, nie odpowiem na razie na to pytanie w żaden sposób – mówi Stefan Kolawiński.
Sam Tomasz Przybyło nie kryje, że czuje się niezręcznie w obecnej sytuacji. Czuję się troszkę przedmiotowo, bo toczy się dyskusja na mój temat i cokolwiek bym nie powiedział, może być negatywnie oceniane. Cieszę się, że pan burmistrz nie potraktował mnie jak zużyty mebel. Myślę, że nikt nie chciałby być potraktowany w ten sposób, że gdy ulega wypadkowi idzie na śmietnik, w odstawkę.
Drugi zastępca burmistrza jest przekonany, że będzie miał co robić. Przywołuje okres zaraz po odwołaniu Małgorzaty Szczepary, gdy obowiązki byłej zastępczyni burmistrza zostały rozłożone na dwie osoby. Ilość obowiązków i obciążenia pracą od maja ubiegłego roku, gdy zostaliśmy z całym zakresem obowiązków z panem burmistrzem sami, była ogromna. Tylko my wiemy ile kosztowało to pracy, czasu, wyrzeczeń również związanych z życiem rodzinnym. Uważam, że podział obowiązków na dwóch zastępców jest jak najbardziej uzasadniony, zwłaszcza w sytuacji gdy radni utyskują na niedostateczną promocję Bocheńskiej Strefy Aktywności Gospodarczej. Będę się koncentrował na tym polu, bo jest to sprawa w tej chwili najważniejsza i najpilniejsza.